Wiele osób na myśl o publicznym wygłoszeniu kilku zdań dostaje wypieków na twarzy, serce zaczyna bić szybciej a w głowie pojawia się pustka. Kiedyś też tak miałam. Może nie było to uczucie nasilone do poziomu nieznośności, ale zdecydowanie utrudniało mi prowadzenie normalnej rozmowy.
Pamiętam ten stres w czasie pierwszej rozmowy o pracę, a potem w czasie rozmów z pierwszymi klientami. I pytania, które chodziły mi po głowie „jak bardzo oni widzą, że się denerwuję?”.
Dzisiaj, po kilkunastu większych wystąpieniach publicznych, w tym wizytach w telewizji, 'ostrej’ wymianie poglądów na łamach TVN24 i prowadzeniu prelekcji dla ponad 200 osób na żywo i wielu, bardzo wielu, mniejszych wykładów oraz grup warsztatowych myślę, że mogę uznać się za praktyka wystąpień publicznych.
PIERWSZE PRZEŁAMANIE
Mówią, że „pierwszy raz boli”. Pamiętam, że kiedyś na pierwszych studiach, wygłosiłam tezę, z którą zupełnie nie zgodził się profesor prowadzący zajęcia. Słyszałam szepty kolegów za plecami. Czułam się trochę ośmieszona, trochę przestraszona i mocno zawstydzona. Jednak z perspektywy czasu jestem wdzięczna losowi za to wydarzenie. Chociaż w chwili doświadczania nie było ono łatwe to niosło w sobie cenną lekcję. Kiedy jako dorosła kobieta pierwszy raz szlam do studia DD TVN na trzęsących się nogach zadałam sobie pytanie:
co najgorszego może się stać?
Jako odpowiedź przyszło do mnie wspomnienie tamtego wydarzenia ze studiów. A ja poczułam przypływ spokoju. Skoro to jest najgorsze, co może się stać to dam radę – bo już tam byłam, znam te odczucia, wiem jak to jest, wiem że można przez to przejść. Jeśli poczucie wstydu i śmieszności jest najgorsze to poradzę sobie, bo mam świadomość, że nie mam się czego wstydzić.
Przy okazji od razu założyłam sobie, że nie idę do tego studia po to, aby się wszystkim spodobać. Chciałam rzetelnie opowiedzieć o sprawie, na której się dobrze znam. Ktoś może mnie polubić, ktoś nie – miałam w sobie wewnętrzną akceptację obu tych wersji wydarzeń.
KOLEJNE WYSTĄPIENIA PUBLICZNE
Po pierwszym wystąpieniu publicznym miałam skraje emocje. Gdy je oglądałam widziałam błędy, wiedziałam że czegoś nie powiedziałam, że mogłam dać z siebie więcej, że o części rzeczy zapomniałam, albo że w ferworze dyskusji trochę mnie zatkało… czyli skrytykowałam samą siebie od góry do dołu 😉
A potem mocno się otrząsnęłam i powiedziałam
STOP. Zrobiłaś coś nowego, coś fajnego. Przeszłości się nie zmieni, można ją tylko zaakceptować. Wyciągnij wnioski na przyszłość, ale odpuść już sobie. Ciesz się tym, czego mogłaś doświadczyć.
Oto więc moje wnioski po pierwszych (i kolejnych) mniejszych bądź większych wpadkach.
- mów o jednej rzeczy – jeśli jesteś proszony o komentarz do jakiegoś wydarzenia bądź wypowiedź ekspercką w jakimś temacie nie staraj się ścisnąć w 2 minutach czasu antenowego całej swojej wiedzy. To niemożliwe, a Ty będziesz się wydawał chaotycznym człowiekiem skaczącym z tematu na temat. Lepiej wybierz jeden bądź dwa aspekty zagadnienia i omów je kilkoma zdaniami.
- przygotuj treść – czasem jest to proste: robisz slajdy, omawiasz i finał, czasem wymaga większej gimnastyki, np. przygotowania dodatkowych materiałów, eksponatów, gier czy żartów, którymi poderwiesz publikę. Poziom ekspercki to wyjście na pierwszy plan i otwarta rozmowa/dyskusja z osobą o odmiennym stanowisku niż Twoje. Jakkolwiek by nie było przygotuj sobie treść, tego co chcesz przekazać. Miej to najlepiej na kartce (choć samej kartki nie bierz ze sobą na wystąpienie, bo będzie kusiło, aby rzucać na nią okiem 😉 ) żeby się przygotować. Przy okazji podsumuj jednym, góra dwoma zdaniami to, co chcesz powiedzieć.
- pamiętaj o czasie – wystąpienia publiczne mają zwykle swój ograniczony czas, czy to przez reżysera czy organizatora konferencji bądź spotkania. Szanuj te ramy, jeśli o nich zapomnisz może się zdarzyć, że ktoś przerwie Ci przed samą peuntą! Najlepszym wyjściem jest przećwiczenie z zegarkiem swojej wypowiedzi, tak aby mieć pewność, że zmieścisz się w czasie.
- ważna uwaga o wypowiedziach do kamery – jeśli udzielasz komentarza dla telewizji, który nie jest emitowany na żywo miej świadomość tego, że Twoja wypowiedź zostanie pocięta i mocno skrócona. Z 10-15 minut wypowiedzi na antenie może zostać wyemitowane jedno bądź dwa zdania. Czasem niestety może się zdarzyć, że będą to zdania zupełnie wyjęte z kontekstu.
- czuj się dobrze w swoim ciele – w niektórych miejscach obowiązuje określony dress-kod, w innych można pozwolić sobie na luźniejszy strój. Zadbaj o to, aby czuć się dobrze samemu ze sobą. Owszem, ludzie będą na Ciebie patrzeć, niektórzy być może będą oceniać Twój wygląd – jeśli jesteś zakumplowany ze swoim ciałem ich opinia nie będzie dla Ciebie miała znaczenia. Dzięki temu skupisz się na merytorycznej stronie swojej wypowiedzi zamiast zastanawiać się czy dobrze wyglądam, czy pasuje, czy widać mój krzywy nos albo drugi podbródek. Niech ciało będzie narzędziem, które kieruje uwagę na to, co mówisz.
- zachowaj luz i dystans, bądź sobą – jest wiele sposób, aby to osiągnąć. Pomagają ćwiczenia asertywności i pewności siebie, pomaga praca z drugim człowiekiem i przede wszystkim wcześniej zdobyte doświadczenie. Na mnie najbardziej kojąco i uspakajająco działa świadomość celu, czyli jasna odpowiedź na pytanie dlaczego robię to co robię.
Mam nadzieję, że ta lista pomoże Ci w pracy i w przygotowaniu się do Twojego wystąpienia 🙂 przede mną kolejna wizyta w TVP2 (Pytanie na Śniadanie) już w najbliższy poniedziałek (11.09.2016) będziesz mógł zobaczyć jak mi idzie wcielanie tego co powyżej w życie 🙂