Wakacyjni dezerterzy – czyli rzecz o pracy na urlopie

Wakacyjni dezerterzy – czyli rzecz o pracy na urlopie

Ok, przyznaje się z pewną dozą zawstydzenia – zaliczam się grupy wakacyjnych dezerterów. W moim przypadku historia jest dość prosta. Tak bardzo kochałam (i kocham) moją pracę, że nie odczuwałam zmęczenia związanego z jej wykonywaniem aż do chwili, gdy moje ciało nie dawało wyraźnego sygnału pt.”za dużo! za ciężko! za szybko! zwolnij!”.

A skoro kochałam moją pracę, to zawsze miałam na nią czas. Nawet wyjazdy zawsze związane były z pewną dawką pracy. Laptop był sprzętem, od którego zaczynałam każdy dzień. Odpisywanie na emaile klientów do porannej kawy to był mój rytuał.

Co więcej – szczyciłam się tym, że nie potrzebuje urlopu, bo przecież kocham moją pracę.
Ba! Robiłam nawet więcej, aby nie musieć wyjeżdżać na wakacje… przez blisko 3 lata mieszkałam na statku! Miałam wszystko co uwielbiam w zasięgu ręki: wodę, żagle, pływanie, pyszną kawę, naturę, bliskość dużego miasta. I bardzo dużo czasu na pracę, więcej pracy i jeszcze więcej pracy.

Brzmi fajnie? Ale wiesz jaki jest problem?
Praca, nawet najbardziej kochana, nawet dająca spełnienie, nawet przynosząca dochody, nie jest w stanie zastąpić życia.

KIM SĄ WAKACYJNI DEZERTERZY

Osoby, które uciekają od wakacji czy wypoczynku mają kilka wspólnych cech. Zwykle naprawdę lubią to, co robią i wykonywana praca przynosi im satysfakcję. Często zarabiają sporo i są doceniani przez swoich przełożonych (w końcu lubią swoje zajęcie, więc angażują się w nie w pełni). Mają więc też sukcesy, czują się spełnieni na gruncie zawodowym. Często mają stanowisko kierownicze lub prowadzą własną działalność.

Są też zwykle ambitni. Mają zaplanowaną swoją ścieżkę kariery, albo wiedzą do czego dążą w życiu. Są nauczeni wytrwałej pracy w pocie czoła. Czasem utrzymywania celu przed oczami przez całe lata i mozolnego zdobywania kolejnych stopni w drodze na szczyt.

Mają pewien obraz idealnego życia, które chcą zrealizować. Mniej więcej wiedzą ile powinni zarabiać, aby ta wizja stała się realna i szukają sposobu na zwiększenie swoich dochodów.

JAK WYGLĄDAJĄ WAKACJE DEZERTERA

Sam z siebie dezerter raczej nie pragnie wakacji (on wolałby zrealizować swój cel i cieszyć się sukcesem). Odpoczynek dla tego typu osób często wydaje się przereklamowany. Jednak gdy rodzina nalega, szef karze a kadrowa mówi, że nie ma innej opcji dezerter bierze wolne.

Przy czym „wolne” w wykonaniu dezertera nie oznacza wcale wakacji.

Dezerter może być nieobecny ciałem w biurze. Może zabrać rodzinę na wypoczynek, siedzieć na plaży na wyspach Bahama, oddać swoje ciało wyrafinowanym masażystom…. a w głowie dalej układać plan rozwoju firmy, pisać check-listy i raporty.

Dezerter może wieczorem dobrze się bawić na imprezie ze znajomymi, a od rana wysyłać maile i pisać zaległe sprawozdania.

WORK-LIFE BALANCE

Dla dezertera te słowa są trochę puste, bo duża część życia to dla niego właśnie praca. Jeśli pracy nagle ma nie być życie zaczyna być mniej pewne, trochę puste, jakby jałowe. I to nie dlatego, że nie kocha swojej rodziny, nie lubi się bawić z przyjaciółmi czy nie ma hobby. Raczej dlatego, że wszystko bez pracy staje pod znakiem zapytania!

Odnalezienie swojej równowagi między życiem prywatnym a pracą wcale nie jest łatwe. Szczególną trudność mają osoby, które określają siebie samego poprzez wykonywany zawód. Wtedy, gdy traci się na chwilę pracę świat wydaje się trząść w posadach…

To jest jednak temat na znacznie, znacznie dłuższy wpis, a potem na spory kawałek pracy własnej. Dzisiaj, skoro jest sezon wakacyjny skupmy się na konkretnych rozwiązaniach.

JAK SIĘ CIESZYĆ URLOPEM JEŚLI JESTEŚ TYPEM DEZERTERA

Jest kilka sposobów, aby ciszyć się urlopem, nawet jeśli jesteś typem dezertera. Oto moje TOP 5.

  • zaplanuj sobie pracę

Skoro i tak wiesz, że bez pracy się nie da, a tymczasowo nie czujesz się na siłach by zająć się tematem work-life balance całościowo na zbliżający się urlop zaplanuj sobie chociaż pewne ramy czasowe. Ustal z góry ile czasu na pracę przeznaczysz dziennie. Niech nie będzie to więcej niż 4 godziny!

Potem skonsultuj swój plan z innymi urlopowiczami. Jeśli jedziesz z rodziną poinformuj bliskich o swoich zamiarach, tak, by nie czuli się odrzuceni w czasie samych wakacji. Zapytaj też czy ramy czasowe, które sobie zaplanowałeś są dla nich do przyjęcia. Może zdarzyć się tak, że jeśli np. masz małe dzieci Twój partner poprosi, aby czas pracy wypadał akurat w czasie drzemek malucha.

Warto też ustalić czy pracujesz w tle (offline) czy pozwalasz sobie na telefony i maile służbowe. To z kolei należy ustalić z szefem i działem kadr. Jeśli masz oficjalnie przebywać na urlopie może być tak, że nie powinieneś korzystać ze służbowej skrzynki email.

  • znajdź coś co kochasz bardziej niż pracę

Jeśli masz pasję to zaplanuj sobie czas na nią w czasie urlopu. Przypominam: pasja nie może być związana z pracą!

Jeśli więc prowadzisz firmę zajmującą się emarketingiem to Twoją pasją nie będzie rozwój strategii emarketingu dla małych firm. To Twoja praca i tego się trzymajmy!

Znajdź pasję niezależną od pracy. Nie mającą żadnych punktów wspólnych i zaplanuj sobie czas, w którym możesz ją zrealizować.

  • poranna zdrowa rutyna

W czasie urlopu dzień zaczynaj od wypoczynku a nie od pracy! Nie planuj więc odpisywania na maile przy porannej kawie. Daj sobie i swojemu mózgowi czas na to, by doświadczać świata i życia właśnie z rana. Zaplanuj sobie poranną gimnastykę, jogę albo sesję medytacji. Idź na basen czy na masaż. Pobaw się z dziećmi. Uprawiaj poranny, nieśpieszny seks. Obejrzyj komedię.

Zrób coś innego niż w ciągu typowego dnia w pracy!

To są wakacje. Nie zaczynaj więc każdego dnia tak, jakbyś miał krótszy dzień pracy.
Zacznij dzień tak, jakbyś miał wakacje (które masz), a praca jest tylko do nich pewnym dodatkiem.

  • celowe ignorowanie

Ok, być może to Ci się nie spodoba, ale… masz wakacje. Praca jest dodatkiem. A to oznacza, że są rzeczy, których nie zdążysz zrobić! I w tym układzie, te rzeczy mają zostać niezrobione.

Jeśli ustaliłeś sobie, że masz codziennie 3h pracy a mija trzecia godzina, zaś dwa zadania są nadal niewykonane albo trzy telefony nadal do zrobienia… zostawiasz je na dzień kolejny. Bądź fair sam do siebie.

Celowo ignoruj nowe pomysły. Jeśli nie możesz, bo wydają się zbyt dobre – zapisz je i odłóż na potem.

  • śmiech i więcej śmiechu

Ostatni punkt, choć tak właściwie powinien być punktem numer jeden – śmiej się do utraty tchu i do bólu brzucha. Bez względu na to z czego, z kim, gdzie, w jaki sposób. Śmiej się głośno i dużo. Codziennie przynajmniej pięć minut. Najlepiej z rana.

Głośny śmiech przełącza nasz umysł z trybu pracy na tryb zabawy. To sygnał do relaksu, odpuszczenia, bycia w TU i TERAZ. Śmiejąc się celowo i z premedytacją dajesz sobie szansę na to, że zbliżające się wakacje będą pełniejsze!

Zaplanuj więc aktywności, które doprowadzą Cię do śmiechu. Niektórzy potrafią śmiać się sami z siebie, inni potrzebują jakichś wyzwalaczy (np. komedii, kabaretu). Weź ze sobą na wakacje te rzeczy, które doprowadzą Cię do łez ze śmiechu, a potem korzystaj z nich!

 

[DISPLAY_ULTIMATE_PLUS]

 

About Author

Karolina Piotrowska

Pomagam ludziom zrelaksować się i odpocząć. W spokoju zdecydowanie łatwiej jest zauważyć jak wiele mamy powodów do radości i zadowolenia. Z wykształcenia jestem psychologiem, szczególnie interesuje mnie neuropsychologia i seksuologia. Niezwykła więź między umysłem a ciałem oraz naszymi myślami i emocjami. Jeśli masz pytania, skontaktuj się ze mną!

Related posts