Chciałabym napisać, że nudny seks jest czymś, co zdarza się zdecydowanie rzadko komu, że to taki dziwny gatunek sztuki miłosnej, który jest na wymarciu, albo że przytrafia się jedynie tym, którzy nie dbają o swój związek. Tylko, że to wszystko nie prawda.
Nudny seks
Nudny seks może przydarzyć się każdemu. Jeden, dwa czy cztery nudne numerki to jeszcze nie koniec świata, ale… gdy zamiast ekscytacji i podniecenia na myśl o erotycznym zbliżeniu doskonale znamy scenariusz, który trzeba będzie odegrać cała ochota na seks może ulecieć.
Gdy poznajemy nową osobę seks zazwyczaj jest ekscytujący. Poznawanie wzajemnie swoich preferencji, odkrywanie ciała, ustalanie zasad i hierarchii w związku oraz w łóżku. W tym czasie nie potrzeba się zastanawiać ani głowić nad tym co zrobić, aby wspólny wieczór był pikantny. Wszystko wychodzi samo.
Jednak z biegiem czasu druga osoba nam powszednieje. Ulegamy złudzeniu, że już ją czy też jego dobrze znamy. Wypróbowaliśmy już cały znany nam zestaw erotycznych gier i pieszczot, aby odnaleźć te, na które nasz partner reaguje najlepiej. W pewnym momencie dostrzegamy, że gra wstępna składa się zazwyczaj z tych samych elementów odrywanych w podobnych sekwencjach. Właściwie nie ma w tym nic złego. Tylko, że ta przewidywalność zabiła erosa.
Intymność i inne potwory
W miarę rozwoju związku wchodzi w grę również druga, prawie nieobecna na początku, składowa tego równania – intymność. To właśnie intymność rośnie z czasem, nabiera na znaczeniu i scala dwójkę obcych sobie ludzi w parę. Dzięki intymności związki mają szansę przetrwać długie lata, bezpiecznie przejść przez kryzysy i wzloty.
Niestety, jak wszystko, za intymność też się płaci. Duże poczucie przywiązania do drugiego człowieka, sprawia, że nie możemy ryzykować utraty tej bliskiej więzi. Pojawia się w nas wstyd przed jawnym wyrażeniem swoich potrzeb, obawa przed zranieniem kochanej osoby i strach przed byciem śmiesznym w oczach tego ważnego człowieka. To, co cementuje związek na płaszczyźnie emocjonalnej jednocześnie sprawia, że w sferze erotycznej zastygamy w bezruchu, stajemy się sparaliżowani i przewidywalni.
Intymność kontra nuda – starcie tytanów
Dodatkowy problem stanowi fakt, że to właśnie seks z tą ważną osobę stał się nudny. Zaczynamy się zastanawiać czy to przypadkiem nie jest jakiś znak, sygnał? Czy wszystko jest z nami w porządku? Czy związek, w którym seks nie jest rewelacyjny i ekscytujący ma szansę przetrwać? Czy ten drugi człowiek również czuje to samo? Czy można coś z tym zrobić?
Na znudzenie łóżkową rutyną w równej mierze skarżą się mężczyźni jak i kobiety, choć z moich obserwacji wynika, że płci pięknej trudniej jest na głos wyrazić swoje odczucia (zwłaszcza w obecności mężczyzny). Myślę też, że gdy jedna osoba przestaje czuć dreszczyk podniecenia to bardzo szybko te emocje przenikają na drugiego partnera. Oznacza to, że trudność jest w parze, w relacji, a nie w osobie któregoś z partnerów.
Jak każdą trudność również nudny seks można naprawić. Jak to mówią: nie ma sytuacji nie do rozwiązania 🙂 Aby jednak było to możliwe para musi przed sobą nawzajem przyznać, że doświadczają pewnych problemów natury seksualnej, że to, co kiedyś cieszyło teraz nie daje już takiej przyjemności, że potrzeba zmiany.
Innym wyjściem jest zmiana partnera. Wtedy seks znów będzie ekscytujący… przez pewien czas.
Co więc na nudę w łóżku poradzić?
Jak zwykle, nie ma jednej odpowiedzi, która będzie równie dobra dla każdej pary. Zawsze jednak początkiem jest szczera rozmowa. Okazuje się, że wiele par rozmawia ze sobą o prawie wszystkim, ale nie o seksie. Pierwszym krokiem jest więc przełamanie zmowy milczenia i opowiedzenie – czasem niekoniecznie o swoich odczuciach, ale o swoich seksualnych marzeniach i fantazjach, wraz z propozycją nowej erotycznej zabawy.
Wydaje się, że to proste… ale lata wspólnej znajomości, przyzwyczajenie, rutyna, nieprzyznawanie się do niespełnienia mogą skutecznie utrudnić rozpoczęcie takiej rozmowy. Dlatego warto sobie uświadomić do czego taka wymiana zdań ma doprowadzić. To nie jest próba umniejszenia seksualnych zdolności partnera lub partnerki a raczej wysiłek włożony w to, by wasza przyjemność przeniosła się na wyższy poziom.
Rozmowa i spełnianie wzajemnych fantazji jest jedną z możliwości poszerzenia ars amandi. Innym sposobem jest uświadomienie sobie, że tak naprawdę nigdy nie znamy drugiego człowieka w stu procentach. Nasze ciała się zmieniają, nasza wrażliwość, gotowość do zbliżeń – to wszystko jest płynne. Jeśli będziecie w stanie zostać w takiej uważności na drugiego człowieka i jego potrzeby, na słuchanie tego co mówią jego usta i ciało – wtedy seks znów stanie się ekscytującą przygodą. Jednak to trudniejsza droga, która często wymaga wsparcia specjalisty.